1939-2004 etnolog, muzealnik, muzeolog, starszy kustosz
ur. w Warszawie z którą związany był całe swoje życie, tu skończył studia w zakresie etnologii na Uniwersytecie Warszawskim. W roku 1962 rozpoczął pracę w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie (wtedy Muzeum Kultury i Sztuki Ludowej) , gdzie pracował do końca życia.
W ramach struktury muzealnej zajmował się kolekcją gospodarki podstawowej i rzemiosł, ale zakres jego zainteresowań obejmował szerzej pojmowaną "ludowość" czy za Robotyckim - kulturę typu ludowego i jej przejawy we współczesności.
W latach 1967-1990 (do zmiany struktury muzeum i skomasowania rozproszonych działów w jeden - Dział Etnografii Polski i Europy) pełnił funkcję kierownika Działu Gospodarki Podstawowej i Rzemiosł.
Jest autorem wielu wystaw i filmów etnograficznych.
W jego pracy badacza terenowego, pozyskującego ludowe artefakty z przeszłości, ale także teraźniejszości - po to by budować muzealne kolekcje - istotne było obudowywanie rzeczy w kontekst - towarzyszyła im pełna dokumentacja: fotografie, wywiady z twórcami-rzemieślnikami i użytkownikami oraz zapisy filmowe prezentujące techniki rzemieślnicze.
"Rozumieć rzeczy, to także wiedzieć jak one powstały. Teoria i praktyka winny iść w jednym szeregu. Rzeczy były świadectwami pewnej rzeczywistości" [S. Sikora]. O nich ciał Szacki wiedzieć maksymalnie dużo, chciał je poznać na wskroś.
Szacki bardzo precyzyjnie dobierał tematy badań oraz przedmioty, które potencjalnie miały stać się muzealiami. O sytuacji włączenia obiektu do zbiorów pisał: "Akt ten w całej swej złożoności, jest wypadkową rozumowania i wrażliwości, refleksem wiedzy i intuicji". Zajmowało go ludowe rzemiosło, procesy technologiczne, istnienie rzeczy w kulturowym obiegu. Przedmiot był dla niego ważny, nie tylko ze względu na samego siebie, ale jako produkt pracy rąk ludzkich i sprzężonych z nimi narzędzi oraz wiedzy wykonującego go człowieka.
"Piotra fascynowały rzeczy. Umiał o nich niesamowicie opowiadać, ale też zadawać im pytania, na które one potrafiły odpowiadać". [Z Sokolewicz].
Naturalna materia (drewno, glina, wici roślinne, żelazo), forma, którą nadawał jej człowiek intencjonalnie przy zastosowaniu narzędzi; wykonawca a potem odbiorca, życie rzeczy z człowiekiem i ich wspólna biografia - to sedno zainteresowań Szackiego, które przekładał na muzealną ikonosferę w swojej naukowej działalności, przy budowaniu kolekcji, jej klasyfikacjach i opisie.
"Poprzez przedmioty, czasem drobny przedmiot codziennego użytku pokazywał kulturę symboliczną i biografie ludzi, splecione z biografiami przedmiotów. [A. Perzanowski].
"W stosunku do zabytków miał nie chłodny stosunek poznawczy, ale ciekawość" [Z. Sokolewicz].
Dostrzegał jednak "ułomność" niemych muzealiów, nazywając je "przedmiotami kalekimi", bo pozbawionymi człowieka-użytkownika. "Rekompensatą" dla ich milczenia miały być filmy. "Narzędzia i sprzęty służące realizowaniu procederów technicznych, przedmioty z tym związane są tylko częścią tych sensów, treści, które są istotne i warte odnotowania. Uzupełnieniem owych przedmiotów kalekich są zazwyczaj ludzkie ręce, które przydają tym przedmiotom dynamizmu, uzupełniają zaklętą w rękach umiejętnością, rutyną." (Piotr Szacki, Oczy i obiektywy).
O całym przedsięwzięciu filmowym Szacki pisze o tym przedsięwzięciu niezwykle skromnie w informatorze do „Przeglądu Filmów Etnograficznych we Włocławku, który odbył się w roku 1989):
Wprowadzając film do praktyki prac dokumentacyjnych Działu Gospodarki Podstawowej i Rzemiosł zakładaliśmy realizację programu bardzo minimalistycznego: chodziło o zapis dynamiki procesu technicznego, funkcjonowanie człowieka i narzędzia, utrwalenie relacji między czynnością i efektem. Brak tego elementu dokumentacji okazuje się często najbardziej dominującym brakiem w procesie interpretacji formy, odczytywaniem treści zabytku. Inną stroną tego programu była intencja upowszechnienia techniki filmowej w pracy filmowej – w skromnej skali działu muzeum.
Ale ze sztuk wizualnych interesował go nie tylko film, ale także wystawy. Miał ich na koncie kilkanaście. Wystawy jego obnażały stany których człowiek doświadcza, były wiwisekcją życiowego uwikłania w materialny byt, docierały do głębi ludzkiego losu. Wymieńmy kilka z nich: w wystawie "Mieć" - rozbierał na czynniki stan posiadania i braku, potrzebę niezwykłości analizował w wystawie "Niezwykłość", a w niezrealizowanej ekspozycji "Pamiętać" zamierzał wyłuskać różnorodne aspekty pamięci wyrażane w materialnych formach.
Ale mimo rozległej wiedzy i erudycji nie zostawił po sobie zbyt wiele słowa pisanego. Być może to perfekcjonizm i krytycyzm wobec własnej osoby, który przekładał się na ciągłe traktowanie swojej wiedzy jako czegoś niepełnego, wymagającego dalszego uzupełniania spowodował, że zostawił po sobie niewiele publikacji.
(…) jeśli przywołanie czy też wywołanie samej osoby pozostaje rzeczą złudną, spróbują mimo wszystko przybliżyć wymiar tej postaci. Bo Piotr był Postacią i Symbolem, znakiem pewnej epoki, która, jak sądzę, mija bezpowrotnie. Postacią, której pozytywizm tak mocno przesiąknięty był duchem romantyzmu, rozumianego tu przede wszystkim jako nastawienie na wartości. [S. Sikora]
Mimo tego, że Piotr Szacki zajmował się w muzeum rzeczami: Takie podkreślenie nacisku położonego na rzeczy same, może jednak prowadzić do nieporozumienia i przekłamania, choć bowiem Piotr zajmował się rzeczami to naczelną wartością pozostawał dla niego zawsze człowiek, a stwierdzenie to stosuje się tak do jego pracy, jak i życia. [S. Sikora].